Na kilkanaście godzin przed wwską Paradą Równości – odświeżona wersja klockowej Parady, którą jesienią pokazywałam na Flickrze. Tym razem trzy zdjęcia zrobione przez Kozła, reszta moja.
Zdjęcia można powiększyć kliknięciem, o co zresztą uprasza się oglądających.
Na początek kilka widoczków z obowiązkowymi reklamami:
Parada z Lego tym różni się od standardowej Parady, że przyciąga (chyba) trochę większą liczbę drobnych przedsiębiorców.
Nie ma też ciężarówek-platform, bo zasłoniłyby moje piękne kamieniczki. Ale poza tym jest jak na zwykłej Paradzie. Na czele jadą Dajks on Bajks:
Gdzieniegdzie widać rozpedałowanych cyklistów:
Część paradowiczów maszeruje z flagami i transparentami, a niektóre hasła są nawet poważne:
Trybady i urningowie idą ramię w ramię i starają się nie kłócić:
Przychodzi sporo przystojniaków…
… i trochę wystylizowanych dajków:
Można przyjrzeć się męskości i kobiecości w różnych odmianach:
Na Paradzie nie brakuje osób świeżo wyoutowanych…
… ale trafiają się też takie, które coming out mają jeszcze przed sobą.
Niektórzy szczęściarze mogą na Paradzie poczulić się ze swoimi ukochanymi:
Innym pozostaje ślinienie się na widok potencjalnych ukochanych:
A jeszcze inni mają okazję skonfrontować się z uczuciem zazdrości:
Parada, wszystko jedno czy klockowa, czy zwykła, to oczywiście okazja, żeby się podlansować:
Na Paradach przeważają (młodzi) dorośli, ale niekiedy trafiają się rodziny z dziećmi. Przy czym niektóre rodziny zupełnie przypadkiem trafiają na trasę Parady. Dzieci zawsze się cieszą. Z dorosłymi heterykami różnie bywa:
Na polskiej Paradzie z klocków – tak jak na innych polskich Paradach – jest trochę nudno: przeintelektualizowane towarzystwo, żadnych atrakcji typu ciotki z piórami w tyłku.
Ale i tak zawsze trafi się ktoś zgorszony:
Porządna Parada nie może się obyć bez kontrmanifestacji. Z tym że minifigowe kontrmanifestacje nie są zbyt imponujące i nie zasługują na ładne obfotografowanie.
A jej uczestnicy – w przeciwieństwie do żywych zabijaków i moherów – zawsze na koniec dostają wycisk:
Ale założę się, że mała chłosta różowym biczykiem, różową różdżką i różową torebką to dla nich spora atrakcja.
—-
100% Lego + papierowe customy.
Legowa wersja plakatu Miłość Nie Wyklucza za zgodą rzecznika MNW.
Wózek kloszardów skopiowany od Karwika vel Noddy’ego
Specjalne, telepatyczne ukłony dla Catherine Tate i Dereka.
To jeszcze tu powiem – wspa-nia-łe :-)
Dzię-ku-ję:D Trochę tu za grzecznie, ale przedwczorajsza parada była jeszcze grzeczniejsza…